Niespodzianka. Notka wcześniej, ale następna będzie w terminie jaki zapisałam w "Info"
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- [ ... ]. Jej historię już znacie, więc czy możemy wejść do was do domu? Spałem tylko 4 godziny.
- Oczywiście - powiedziałam.
Weszliśmy do domu i jak to Jake, położył się na kanapie i usnął.
W głowie miałam mnóstwo myśli. Wróciłam do ostatniego. Jak się dobrać do Jake po kryjomu, by dowiedzieć się jak powie Ness, że ją wpoił. Moja córka okazywała już, że jest zaborcza i nikomu nie odda Jacoba, ale jak zareaguje na wieść o wpojeniu i na to, że to się stało z nią i wilkiem. Jak znam Jacoba, obudzi się za kilka godzin, a ja nie mam co robić. Dlatego poszłam na górę i zaczęłam czytać "Dumę i uprzedzenie". Po kilku godzinach skończyłam i akurat była noc. Poszłam do salonu i obudziłam Jacoba.
- Billy, jeszcze minutka.
To było takie słodkie, ale trzeba go obudzić. Powiedziałam to dość głośno:
- Billy' ego nigdzie nie widzę, a ja nim nie jestem.
- Bella! - zerwał się z kanapy. - Jak długo spałem?
- No z jakieś 6 godzin.
- Muszę wyprostować nogi.
- A ja muszę z tobą pogadać.
- To gadaj.
- Ale nie tutaj. Chodź na dwór.
- OK.
Zastanawiałam się, jak zacząć rozmowę. I nagle miałam pomysł.
- Sue wie o Sethie i Stelli? - zaczęłam.
- Dowiedziała się od razu i się ucieszyła, ale chyba nie o tym chciałaś pogadać - o nie, rozgryzł mnie.
- No nie. Chciałam pogadać o ... tobie i Ness.
- A o to. Zamieniam się w słuch.
- Kiedy powiesz Renesmee o tym, że wpoiłeś sobie ją?
- Powiedziałem sobie, że nie powiem jej nic, póki nie skończy 7 lat albo więcej. Przez ten czas będę jej przyszywanym bratem lub niańką.
- Czyli przez około 6 lat nic jej nie powiesz?
- Ma się rozumieć. Zrobię to w najodpowiedniejszym momencie.
- Co do nowej pary, kiedy ślub?
- Ponieważ oboje mają po 15 lat, ślub za jakieś 3 lub 4.
- Alice już zacznie kupować sukienki, buty i drobiazgi.
- Dobra chodźmy już do domu. Jestem zmęęęęęęęczony - porządnie ziewnął.
- Jake, idź sam. Ja idę się przejść.
- Spoko. Dobranoc Bells.
- Dobranoc - odpowiedziałam, odwróciłam się i pobiegłam w las. Polowałam rano, ale gdy zobaczyłam dzika, nie wytrzymałam i zaatakowałam. Gdy skończyłam, mój wampirzy zmysł powiadomił mnie, że ktoś mnie obserwuje. Przekręciłam się dookoła, ale nikogo nie było. Ktoś zawołał. Okazało się, że to kobieta, która siedzi na drzewie.
- Witam - powiedziała.
- Witam panią - odpowiedziałam grzecznie, ponieważ zauważyłam jej żółte oczy. - Jestem Bella.
- A ja Lily.
- Chciałabym cię Lily powiadomić, że to jest nasze terytorium. Oczywiście ty możesz tu przebywasz, gdyż żywisz się zwierzętami, ale twój mąż i dzieci nie mają tu wstępu.
- Dlaczego? - zapytała.
- Dlatego, bo mamy informacje, że piją ludzką krew.
- Ci młodzi, tak, ale Marshall piję zwierzęcą - zaprotestowała.
- Wilki nam powiedziały, że zauważyły jak ją piję - dodałam, chociaż wiedziałam, że Jacob nic takiego nie mówił, ale to było pewne.
- A to idiota - mruknęła. - Uczyłam go 150 lat jak opanować pragnienie, a przez to, że stworzył te młode, bo "chciał sprawdzić swoją wytrzymałość" zaczął znów ją pić - zobaczyła moją zaciekawioną minę. - Znalazłam go, gdy polował na 10-letnią dziewczynkę. A więc jestem mile widziana na twoim terytorium.
- Naszym - poprawiłam ją. - Jest nas więcej.
- Mogę do was przyjść i się z wami przywitać?
- Pewnie. Mam małe pytanie, piłaś kiedyś ludzką krew? - spytałam się, idąc do domu
- Piłam z pięć razy, ale nie mogłam patrzyć jak moje ofiary cierpią. Gdy szłam przez las, sarna szła i zaatakowałam ją, ponieważ byłam głodna.
- A ile masz lat, Lily?
- Urodziłam się 23 lipca 1828, a zostałam przemieniona w 1848. A ty kiedy.
- Urodziłam się 13 września 1987, a przemieniona w 10 września 2006, rodząc moją córkę Renesmee. Jest to w połowie wampir i w połowie człowiek. Masz jakiś dar?
- Mam. Mogę wpływać na myśli np. gdy ktoś mnie widział, mogę mu tą myśl usunąć, a jak chcę by jakiś wampir rozpoczął nowe życie, zmieniam mu pamieć, by pojechał gdzie zawsze chciał i się zakochał.
- Super, mój dar to tarcza mentalna. Mój mąż, Aro, Jane, Alec i inne wampiry z darami nie fizycznymi nic nie mogą mi zrobić. Dar mego męża to czytanie w myślach. O już koniec drogi. Zapraszam do domu.
Weszłyśmy do domu, potem do salonu, gdzie spał Jacob. Obudziłam go i zawołam resztę rodziny.
- Coś się stało, Bello? - zapytał się Carlisle.
- Nie. Chcę wam tylko kogoś przedstawić.