środa, 11 czerwca 2014

Rozdział 2



 Rozłączył się, wziął mnie za rękę i już chciał iść, ale ja się z miejsca nie ruszyłam. Więc wziął mnie pod ramie i siłą zaprowadził do domu Cullenów.


          Rozmowa się rozpoczęła.

- Renesmee, co się stało? - zapytałam, zaczynając tym samym rozmowę.
- A coś miało się stać? - odpowiedziała mi pytaniem.
- Wiesz, zawsze byłaś niechętna do ludzkiego jedzenia, ono wręcz Cię odrzucało - wyjaśnił jej Edward.
- Aaa wam o to chodzi - powiedziała - krew mi się przejadła, oj przepiła.
- Więc budzisz się i nagle chcesz omlety do jedzenia? - spytałam.
- No. Nie może tak być?
- Carlisle tak długo Cię przeko... - zaczął mówić Edward, ale Renesmee mu przerwała.
-Przekonywał do tego mleka modyfikowanego? - dokończyła za niego. - Oto ci tato chodziło? Tego gówna to nie tknę.
- Renesmee Carlie Cullen! - krzyknęłam na nią. - Żeby się tak odzywać?!
- Bells,  spokojnie - zarechotał Emmett. Że co?! Jeszcze tego brakowało. Zapomniałam o reszcie rodziny (oprócz Esme, pojechała po zakupy, by zrobić Ness śniadanie).
- Emmett, zamknij mordę!!! - krzyknęłam teraz na niego.
- Dobra, nawet uspokoić wielkiej Belli nie można - mruknął pod nosem.
"Dobra, spokojnie" pomyślałam, wzięłam głęboki oddech i powiedziałam:
- Dobra, zakończmy już ten temat - coś chciano jeszcze powiedzieć, ale dodałam - koniec kropka.
       Wszyscy wrócili do swoich spraw, a ja pomyślałam, żeby pójść na polowanie.
- Edwardzie, idę na polowanie.
- Pójdę z tobą. 
- Nie, chcę pobyć chwilę sama - zaprotestowałam. - Wezmę zegarek i wrócę za godzinę.
- OK. Tylko się nie spóźnij, bo pomyślę, że Cię ktoś porwał - powiedział żartobliwie.
       Wyszłam i pobiegłam w moje stałe miejsce polowań. W głowie miałam mnóstwo myśli. Po pierwsze, skąd u Renesmee się to wzięło? Nigdy nie chciała jeść ludzkiego jedzenia, nawet tego normalnego. Po drugie, skąd nauczyła się się takiego słownictwa? Nie, to było proste pytanie. Albo znalazła w internecie, albo mówił przy niej tak Jacob. Hm, Jacob... Jeszcze nie powiedział Ness, że ją wpoił. Będę musiała z nim pogadać, a teraz polowanie. Miałam ochotę na pumę. Jakoś się złożyło być blisko niej, więc ją zabiłam. I znalazłam jeszcze dwie. Nie wiedziałam nawet, że w pobliskich lasach jest tak dużo pum. Wróciłam do domu. Minęło tylko pół godziny szybko się zeszło. I znowu nie wiem dlaczego, pomyślałam o Jake' u. Poczułam kogoś zapach i ... 
       O wilku mowa.

1 komentarz:

  1. Rozdział Bardzo mi się spodobał <3 Czekam na kolejny i BŁAGAM dodaj go szybko! :D
    Jak byś mogła informuj mnie na moim blogu o kolejnych rozdziałach :) Z góry dziękuję:)
    http://tanczacaaa-bellaijazz.blogspot.com/
    Pozdrawiam :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń