piątek, 6 czerwca 2014

Rozdział 1

          Gdy poszliśmy do reszty rodziny (oczywiście Ness wstała wcześniej niż my wstaliśmy z łóżka i do nich pobiegła) Edward zaczął rozmowę:
- Kochanie, co zrobimy z Ness?
- Nie wiem o czym mówisz, Edwardzie - odpowiedziałam.
- No wiesz... zanim skończy 7 lat, nikt nie może się o niej dowiedzieć.
- Ale jest jeszcze Charlie.
- Właśnie. A jak znam życie, każdemu wygada, a raczej już komuś wygadał. A wiesz, Forks jest małe. Każdy wygaduje innym co się stało u kogoś i ...
- Już nic nie mów - przerwałam mu. - Jak tylko pomyślę, że miałaby się dowiedzieć o tym Jessica... brr na samą myśl jest mi zimno.
- Spokojnie kochanie - pocieszył mnie.- Znam Jessice, ona zawsze chcę znaleźć jakiś temat, by puścić to w obiekt.
          Pocałował mnie czule i już chciał się oderwać, ale go przyciągnęłam. Całowaliśmy się jeszcze chwile, ale nam brutalnie przerwano. Ta brutalna siła nazywa się to telefon.
- Jejku, kto to? - jęknęłam. 
- Zgadnij. Twoja córka.
- Daj mi ją - powiedziałam i mój mąż dał mi wciąż dzwoniący telefon.
          Odebrałam. 
- Halo? Renesmee, coś się stało?
- No wiesz mamo, boję się o tatę.
- Jak to? Przecież jest tu ze mną.
- A wiesz gdzie stoicie? - spytała.
- No stoimy ... - rozejrzałam się i się zdziwiłam. - Przed domem?
- No właśnie. Stoicie przed domem i się całujecie, tata chce iść do domu, a ty mu nie pozwalasz. Masz coś na swoją obronę?
- Córciu, masz 3 miesiące. Nie muszę się przed tobą tłumaczyć.
- Dobra, mamo. Chodź już do domu i mi coś ugotuj, bo przecież nic nie umiem.
          Że co? ONA CHCE JEŚĆ LUDZKIE JEDZENIE????? No nie, zatkało mnie. Od kiedy...
- Od kiedy jesz coś innego niż krew? - zapytałam z nie dowierzaniem.Edward patrzył na mnie z pytającą miną.
- Jezu, to już nic nie mogę jeść? - odpowiedziała mi pytaniem. - Mam ochotę i chcę omlety.
?????????????????????
- Mamo, co ci się stało?
          Edward zabrał mi komórkę i odpowiedział:
- Ness, razem z mamą już idziemy. Za chwile pogadamy.
         Rozłączył się, wziął mnie za rękę i już chciał iść, ale ja się z miejsca nie ruszyłam. Więc wziął mnie pod ramie i siłą zaprowadził do domu Cullenów.
          Rozmowa się rozpoczęła.

2 komentarze:

  1. Bardzo fajny rozdział:) czekam na kolejne:)pozdrawiam i życzę weny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy rozdział czekam na nn

    zapraszam także do siebie
    bells-ed-historia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń