sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział 3

[ ... ] I znalazłam jeszcze dwie. Nie wiedziałam nawet, że w pobliskich lasach jest tak dużo pum. Wróciłam do domu. Minęło tylko pół godziny szybko się zeszło. I znowu nie wiem dlaczego, pomyślałam o Jake' u. Poczułam kogoś zapach i ... 
       O wilku mowa.
- Hej Jake - zawołałam. - Co dziś tak późno?
- Miałem pewną sprawę do załatwienia - wytłumaczył się. - Ale już wszystko w porządku - dodał jeszcze po chwili ( bardzo długiej chwili ).
- Co to za pewna sprawa? - znów zapytałam.
- Eeeeeeeee... yyyyyyyyy.......... więc......... nowy wilkołak - odpowiedział jąkając się.
- Imię?
- Stella.
- Kolejna dziewczyna? - zapytałam z niedowierzaniem. - Najpierw Leah, teraz ona. W ogóle wymyka się to wam spod kontroli. Przecież żaden wampir ostatnio tu nie przybył ... - spojrzałam na jego minę. - Przybył???
- Raczej nie przybył ...
- Tylko, że... - chciałam, by dokończył za mnie zdanie.
- Przybyli.
- Ilu?
- 4.
- Matko boska! - krzyknęłam. - Ja pier-kurcze - zreflektowałam się w ostatnim momencie, gdyż gdy krzyknęłam z domu przybiegła cała rodzina, w tym Renesmee.
- Ludzie czy zwierzęta? - spytałam się Jacoba. Od razu wiedział o co chodzi.
- Pół na pół.
- Czyli to pierwsze pół trzeba wybić... - zaczęłam, ale Jake mi przerwał:
- Ale jeden chce przejść na ludzi.
- Bello, Jacobie, a o kim tak w ogóle mówicie? - spytał się nas Jasper.
- To chyba przecież zrozumiałe, że o wampirach.
- Wyglądali na stare czy nowe, chodzi mi o nowonarodzone, wampiry? - dopytywał się jeszcze Carlisle.
- Dwójka są bardziej dojrzali, dlatego żywią się zwierzętami, - odpowiedział -  a druga dwójka to te głupie pijawy, które zostały co dopiero stworzone. Dalej już rozumiecie.
- Ta "wegetariańska" dwójka to tz. rodzice? - spytałam.
- No, ale facet chce przejść na ciemną stronę mocy - odpowiedział mrocznie Jacob. - Ci nowi ciągle im uciekają, i Stella szła szlakiem, którym szli oni ...
- Jaka Stella? - zapytali się Carlisle, Esme, Jasper, Alice, Emmett i Rosalie (Edward nie gdyż znał jego myśli).
- Nowy wilkołak - odpowiedział im Edward.
- A tak w ogóle, do kogo sfory ona doszła? - spytałam się. - Do twojej czy Sama?
- Pewnie, że do mojej, inaczej nie można - odpowiedział i razem z Edwardem się zaśmiali.
- Z czego tak rżycie? - spytał się Emmett.
- Z tego, że inaczej nie można - odpowiedział wciąż się śmiejąc Edward.
- Można trochę jaśniej - spytałam się trochę niecierpliwie.
- Jak by tu o tym powiedzieć, by nic nie zepsuć... - zastanowił się Jake. - No więc, u mnie w sforze, kogoś trafił grom z jasnego nieba i nigdy nie zgadniesz kogo.
- Może... Embry' ego?
- Pudło. Zgaduj dalej.
- Leah być nie może, więc... Setha??
- Trafiony zatopiony.
- Kiedyś mi mówiłeś, że to rzadkość, a teraz w obu sforach jest 6 wpojeń, razem z twoim. Jak to się stało?
- Podczas jej transformacji, wszyscy byliśmy wilkami. Leah krzyczała na Setha, ponieważ młody wyszedł z domu i nikomu o tym nie powiedział. Nagle usłyszeliśmy kogoś krzyk, Leah zamknęła się i słychać było tylko ten krzyk. Od razu pobiegliśmy w stronę dziewczyny, zauważyła nas i się przestraszyła, ale zacząłem mówić " Nie bój się, wiem kim się stałaś. Jak masz na imię?". Chciała mi powiedzieć i już otworzyła pysk, by coś powiedzieć, ale Seth powiedział "Wystarczy, że o tym pomyślisz". I tak zrobiła. "Stella" pomyślała, "Jak macie na imię? Kim jesteście? I kim ja jestem?" spytała. "Jestem Jacob" kiwnąłem wtedy głową "A to są Leah, Seth, Quil i Embry" i każdy po kolei też kiwnął pyskiem. "Wszyscy jesteśmy wilkołakami i też się nim stałaś" i zacząłem jej opowiadać o tym, tak jak mi Sam. Powoli zaczynała wszystko rozumieć. Był tylko mały problem. Nie miała się w co ubrać. Zaraz po tym przypomniało jej się, że jej rodzice są w pracy, dlatego też pobiegliśmy do jej domu. Ja czekałem w zaroślach, inni w krzakach, a jeszcze inni za drzewami, by się przemienić i się ubrać. Roślinności było dużo. Gdy to zrobiliśmy, czekaliśmy tylko na Stellę. Chwilkę później wyszła z domu w ubraniu. Zastanawiałem się, jak się tak szybko nauczyła, przemieniać w człowieka. Seth w tym czasie zaplątał się w krzakach i nie widział Stelli. Jak wiecie, by się wpoić trzeba popatrzyć sobie w oczy. A gdy Seth się wyplątał, popatrzyli sobie ze Stellą prosto w oczy i tak jakby samo przyszło. Było to widać po nich tak od razu. Nic więcej nie było nam trzeba. Powiedzieliśmy gołąbeczkom co się stało, ci to zrozumieli i zaczęli trzymać się za ręce. Spytałem się, czy w La Push ma rodzinę. Powiedziała, że jej matka miała ojca i brata o imieniu Quil. Jeszcze raz się spytałem, czy mieli na nazwisko Ateara i odpowiedziała tak. Tak się dowiedzieliśmy z jakiej rodziny pochodzi i że Quil to jej brat cioteczny. Jej historię już znacie, więc czy możemy wejść do was do domu? Spałem tylko 4 godziny.
- Oczywiście - powiedziałam.
     Weszliśmy do domu i jak to Jake, położył się na kanapie i usnął.

2 komentarze: